Łk 6, 17.20-26

Jezus, spojrzał na swoich uczniów, wzrokiem, pełnym miłości, ciepła, współczucia. Zauważa nie tylko ich biedy, potrzeby, ból, ale również cierpienie, nadzieje.
On widzi głębiej. Wzrokiem dotyka tego, co ukryte na dnie serca. Chcąc wlać pokój w serca, najpierw ogłasza Uczniom Dobrą Nowinę. Swoich słuchaczy określa mianem „błogosławionymi”, czyli szczęśliwymi. Chce przez to powiedzieć, że bezradność, ubóstwo, poniżanie ma swój kres. Będą syci, będą się śmiać, będą weselić się w Królestwie Ojca. Jako pierwsze błogosławieństwo Jezus wymienia ubóstwo. Wie doskonale, że ubogim określa się tego, który we wszystkim zależy od bogatego.
A bogatym jest Bóg. On „nie odmawia dobrodziejstw żyjącym nienagannie”/Ps 84/. Ode mnie zależy, czy zapragnę zależeć od Niego. Tylko tyle i aż tyle.
Z miłości do człowieka Jezus przestrzega również tych, którzy świadomie odrzucają Jego Słowo, mówiąc „biada wam”. W tych trudnych słowach odczytuję prośbę Jezusa o zmianę życia, pokazuje jakie są skutki decyzji, w których mówię Bogu NIE.
Dajmy się poprowadzić Słowu. Niech Ono objawia prawdę o naszym sercu i pobudza do zależności jedynie od Niego.