Czy to się dzieje naprawdę?!
Mojżesz: uchodźca-sierota (ma już też na koncie morderstwo w afekcie), pełen kompleksów jąkała, który z tylko sobie wiadomych przyczyn wypasa owce na pustyni(?!) zostaje wybrany przez Boga, jako narzędzie Jego nieskończonego Miłosierdzia.
Dlaczego on?
Może dlatego, że ma w sobie otwartość dziecka, która każe mu przyjrzeć się z bliska „temu niezwykłemu zjawisku” jakim jest płonący krzew?
Albo dlatego, że w ogóle nie poddaje w wątpliwość tego, że Bóg spełni swoją obietnicę i z zupełną prostotą oświadcza, że „pójdzie do Izraelitów i powie im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was”?
A może w końcu dlatego, że pokornie zdejmując sandały i z szacunkiem zakrywając twarz, nie boi się zapytać Boga o imię – mimo ogromu swoich słabości (a może właśnie dzięki nim?) jest gotowy na relację, na przyjaźń?
Bo czy nie jest czasem tak, że dopiero nasze porażki i grzechy brutalnie zrzucają nas z piedestału fałszywych wyobrażeń o sobie i właśnie dzięki temu stajemy się zdolni do spotkania z innymi ludźmi, którzy do tej pory na nasze „wyżyny” nie mieli wstępu?

W trzecią już niedzielę Wielkiego Postu, Bóg ponownie pyta nas o nawrócenie. Czy od środy popielcowej coś zmieniło się w moim sercu? Czy usiłuję tylko korygować „zewnętrzną stronę mojego kubka”, czy raczej próbuję pytać Boga o Jego Imię? Czy próbuję Go poznać, odkryć Jego łaskawość i pełnię Miłosierdzia, które zaprowadziły Go na Krzyż?

To nie jest proste.

„Bracia zaczynajmy od nowa, bo dotąd nic, albo niewiele uczyniliśmy!” (św. Franciszek)


53648529 2652363008138700 3579669419455938560 n

53761869 2845533382154311 2817022363151892480 n

NASZE1
mbb2 Small